- Nie widziałam jeszcze żeby w tym pomieszczeniu było tyle miłości. - stwierdziłam gdy po obudzeniu się razem z Sebastianem weszliśmy do kuchni aby zrobić sobie poranną kawę. Fran właśnie przygotowywała posiłek uśmiechając się od ucha do ucha. Daniel stał za jej plecami z czułością ją obejmując i co chwila szepcząc do ucha brunetki coraz to nowe słodkie słówka.
Para spojrzała na nas z zawstydzonym uśmiechem.
- Jak spędziliście wieczór? - zapytał Vettel zdejmując rękę z mojej talii i wstawiając wodę. Spojrzałam na niego dumnie po czym skierowałam swój wzrok na zakochanych.
- Dobrze wiemy, że to wasza sprawka. - powiedziała z oburzeniem przyjaciółka co ja jedynie skomentowałam wzruszeniem ramionami. - Ale było cudownie. - uśmiechnęła się a Daniel pocałował ją w czubek głowy.
- Już ci współczuję. - kierowca Ferrari poklepał kolegę po ramieniu w geście wsparcia po czym parsknął śmiechem zobaczywszy morderczy wzrok Włoszki.
Byłam pewna, że teraz będzie już wszystko prostsze. Byli w sobie zakochani po uszy i dzięki naszej malutkiej pomocy mogli teraz celebrować swój związek. Oczywiste było to, że aby zniszczyć tą jakże cudowną relację musiałoby się wydarzyć coś nieprawdopodobnego. Oni byli idealnym potwierdzeniem tezy, że gdzieś po świecie chodzi ta nasza druga, idealna połówka.
Nasz wyjazd zbliżał się wielkimi krokami. Chcieliśmy spędzić czas tylko we dwoje i mieć takie prawdziwe wakacje. Sebastian nie jest chętny na podróże tego typu. Zdecydowanie wystarczy mu jeżdżenia i latania podczas sezonu formuły 1. Gdy ma taką możliwość woli posiedzieć w domu. Jednak po długich rozmowach zdecydowaliśmy, że wybierzemy się gdzieś niedaleko. Padło na Port St. Joe. Byłam już tam kiedyś, podczas jednej z sesji i bardzo mi się spodobał tamtejszy klimat. Spokojna i cicha okolica z relaksującym szumem fal oceanu to coś idealnego dla nas. Nie mogłam się już doczekać naszych pierwszych wspólnych wakacji.
W pracy Fran znów zaczął się czas wielkiego zamieszania i pracy na pełnych obrotach. Coraz więcej miała różnych sesji zdjęciowych, pokazów mody i innych wyjazdów. Nie bałam się jej zostawić bo Daniel cały czas przy niej był. Wiedziałam, że teraz nie zrobi nic głupiego. W hierarchii Fran spadłam na dalszą pozycję kosztem jej związku z Ricciardo, jednak całkowicie nie było mi smutno z tego powodu. Cieszyłam się jej szczęściem.
Na miejsce dotarliśmy późnym wieczorem. Zapadał już zmrok. Rozpakowaliśmy swoje rzeczy w przytulnym i ciepłym pomieszczeniu. Styl jaki panował w pensjonacie, w którym tymczasowo zamieszkaliśmy był bardzo skromny, ale też gustowny. Cała aranżacja wnętrz przeniosła mnie do czasów dzieciństwa, kiedy to spędzałam wakacje u mojej babci.
Otworzyłam drewniane okno na szeroko i usłyszałam spokojny szum fal. Z zainteresowaniem wpatrywałam się w piękny widok za oknem i głośno wdychałam świeże powietrze. Po chwili z wielką ulgą opadłam na łóżko. Przymknęłam powieli i próbowałam uświadomić sobie gdzie i z kim jestem. Sebastian powoli podszedł do łóżka i delikatnie usiadł na nim obok mnie. Ujrzałam jego oczy, w których każdego dnia zakochiwałam się coraz bardziej i radosny uśmiech.
- Dziękuję za to, że jesteś. - wyszeptałam w jego stronę. Blondyn nachylił się i z czułością pocałował
moje usta.
- Kocham cię. - odparł i szeroko się uśmiechnął. Przeczesał moje ciemne włosy po czym zerwał się z łóżka i stanął na prostych nogach tuż przede mną. Podniosłam się na łokciach i ze zdziwieniem na niego spojrzałam nie wiedząc co się dzieje. - Idziemy coś zjeść? - zapytał z uśmiechem podając mi dłoń. Zaśmiałam się i z powrotem opadłam na łózko. A było tak romantycznie, pomyślałam i chwyciłam jego dłoń.
Następnego dnia gdy wyspaliśmy się do granic możliwości i załatwiliśmy wszystkie poranne czynności postanowiliśmy wybrać się na plażę. Byliśmy tam kilka godzin. Nad wodą czas również spędzało zaledwie tylko kilka osób. Po tym jak rozłożyliśmy swoje rzeczy na nagrzanym od słońca piasku zdjęłam okrycie wierzchnie i w stroju kąpielowym stałam nad brzegiem wpatrując się w to jak fale zalewają moje stopy.
- Idziemy? - Sebastian stanął obok mnie zachęcając aby weszła do wody.
- Nie, za chwilę. - mężczyzna bez zastanowienia wbiegł do oceanu. Gdy po przepłynięciu kilku metrów wynurzył się i odrzucił mokre włosy poczułam, że odfruwam. Zawołał mnie kilka razy gestem ręki, ale ja jedynie pokręciłam głową. Po kilku chwilach wyszedł z wody zakręcił się kilka razy i wziął mnie na ręce.
- Sebastian, proszę nie. - zaczęłam krzyczeć gdy zrozumiałam co chce zrobić. - Błagam, Seb. - piszczałam machając nogami. Oplotłam dłońmi jego szyję i wtuliłam się w niego najmocniej jak umiałam. Kątem oka zauważyłam jak ludzie uśmiechali się szczerze i z zaciekawieniem nam się przyglądali. - Nienawidzę cię. - gdy prośby nic nie pomogły zaczęłam mówić w jego kierunku niezbyt pochlebne słowa. Gdy poczułam, że już jesteśmy kawałek od brzegu zamilkłam. Nie minęło kilka sekund a Vettel wrzucił mnie do wody. Nie była ona zbyt zimna, w sumie była całkiem przyjemna. Wynurzyłam się i spojrzałam na uśmiechniętego dumnie blondyna. - Nienawidzę cię. - powtórzyłam odgarniając mokre włosy. Mężczyzna podszedł do mnie i pocałował mnie tak przyjemnie, że cała złość odeszła. Ludzie, którzy siedzieli na plaży zaczęli klaskać w dłonie.
Po domowym obiedzie przygotowanym starannie w naszym pensjonacie poszliśmy zwiedzić okolicę.
Wieczorem kolejnego dnia wybraliśmy się na romantyczną kolację. Ubrana w czarną, prostą sukienkę przylegającą do ciała i czarne, zamszowe szpilki byłam gotowa do wyjścia. Lekki makijaż i rozpuszczone włosy to to co moim zdaniem najbardziej do mnie pasowało. Sebastian w swojej stylizacji wyglądał bardzo przystojnie. Udaliśmy się do jednej z restauracji. Ślicznie przygotowany stolik już na nas czekał. Zapowiadał się cudowny romantyczny wieczór. Zjedliśmy pyszny posiłek cały czas rozmawiając na przeróżne tematy. Tym razem nie popełniłam takiego samego błędu jak kilka tygodni temu i nawet nie tknęłam alkoholu.
Powolnym krokiem, trzymając się za ręce kierowaliśmy się do naszego hotelu. Po wejściu do pokoju zdjęłam szpilki i zmęczona położyłam się na łóżku. Sebastian za chwilę zajął miejsce obok mnie.
Powolnym krokiem, trzymając się za ręce kierowaliśmy się do naszego hotelu. Po wejściu do pokoju zdjęłam szpilki i zmęczona położyłam się na łóżku. Sebastian za chwilę zajął miejsce obok mnie.
- Cieszę się, że wtedy zemdlałaś tuż przede mną. - podniósł się na łokciu i spojrzał na mnie z zainteresowaniem i wdzięcznością. Przewróciłam się i przeczesałam jego blond włosy. Pogłaskałam jego policzek zahaczając palcami o jego usta. Nachyliłam się nad nim i pocałowałam go. Zaczesał za ucho kosmyk grzywki, który opadł mi na twarz i przysunął mnie bliżej siebie po czym zaczął namiętnie całować. Kocham go całym sercem, chciałabym spędzić z nim resztę życia i chciałabym żeby zawsze między nami było tak jak teraz. Zdałam sobie sprawę z tego, że jestem gotowa na kolejny krok. Nadal go całując namierzyłam palcami guziki jego koszuli i powoli zaczęłam je rozpinać. Odsunęłam się na kilka centymetrów od Sebastiana. Uśmiechnął się radośnie a w jego oczach zagościły ogniste płomienie. Rozsunął suwak mojej sukienki a ja do końca rozpięłam guziki koszuli. Opuszkami palców przejechałam po jego umięśnionym brzuchu i rozpięłam jego spodnie. Z każdą chwilą kolejne części garderoby lądowały na podłodze...
Noc spędziliśmy niezwykle przyjemnie. Co prawda bez większego przemyślenia i odpowiedniego zabezpieczenia całej sytuacji, ale lekarze po kilkanaście razy powtarzali mi, że przy przyjmowaniu takich leków jakie musiałam brać zajście w ciąże jest niemożliwe. Podobno może być z tym problem nawet po całkowitym moim wyzdrowieniu. Dlatego cała sytuacja potoczyła się bez zbędnych ograniczeń i zmartwień.
Po krótkich, ale niesamowitych wakacjach wróciliśmy do mojego mieszkania. Fran, mimo swojego napiętego grafiku znalazła chwilę aby nas przywitać po czy znów poleciała do pracy. Wieczorem przy lampce wina, opowiedzieliśmy im cały nasz wyjazd. Oczywiście na osobności pochwaliłam się swojej przyjaciółce do czego doszło między nami jednej nocy. Gdy usłyszała tą wiadomość uśmiechnęła się szeroko i znacząco poruszyła brwiami.
Tego wieczoru również rozmawialiśmy na temat nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. Fran i Daniel wybierają się do jego rodziców, których Włoszka miała już przyjemność spotkać kilkakrotnie. Wraz z Sebastianem długo zastanawialiśmy się nad tym jak to wszystko zorganizować. Moja rodzina jest na miejscu a Vettel swojej nie widział od kilku tygodni. Nie poznałam jeszcze jego krewnych a uważałam, że takie okazje spędza się w gronie najbliższych. Jednak zarówno Seb jak i jego mama bardzo nalegają abym przyjechała. Po poważnej rozmowie z moimi rodzicami podjęłam decyzję. Tydzień przed Świętami lecimy do rodzinnego domu Niemca a wracamy kilka dni po Wigilii, tak aby spędzić Nowy Rok na imprezie u Hamiltona w Miami.
Bardzo stresowałam się tym spotkaniem, bo bardzo zależy mi na związku z mężczyzną i chciałam aby jego rodzina mnie polubiła.
Wszystkie nasze plany wypaliły a bliscy Sebastiana przyjęli mnie z otwartymi ramionami. Polubiłam jego rodziców i Fabiana również, wydaje mi się, że oni też mnie zaakceptowali. Spędziłam z nimi cudownie czas. To była magiczne Święta i mam nadzieję, że za rok, dwie Wigilie złączymy w jedną i będzie jeszcze cudowniej.
Po krótkich, ale niesamowitych wakacjach wróciliśmy do mojego mieszkania. Fran, mimo swojego napiętego grafiku znalazła chwilę aby nas przywitać po czy znów poleciała do pracy. Wieczorem przy lampce wina, opowiedzieliśmy im cały nasz wyjazd. Oczywiście na osobności pochwaliłam się swojej przyjaciółce do czego doszło między nami jednej nocy. Gdy usłyszała tą wiadomość uśmiechnęła się szeroko i znacząco poruszyła brwiami.
Tego wieczoru również rozmawialiśmy na temat nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. Fran i Daniel wybierają się do jego rodziców, których Włoszka miała już przyjemność spotkać kilkakrotnie. Wraz z Sebastianem długo zastanawialiśmy się nad tym jak to wszystko zorganizować. Moja rodzina jest na miejscu a Vettel swojej nie widział od kilku tygodni. Nie poznałam jeszcze jego krewnych a uważałam, że takie okazje spędza się w gronie najbliższych. Jednak zarówno Seb jak i jego mama bardzo nalegają abym przyjechała. Po poważnej rozmowie z moimi rodzicami podjęłam decyzję. Tydzień przed Świętami lecimy do rodzinnego domu Niemca a wracamy kilka dni po Wigilii, tak aby spędzić Nowy Rok na imprezie u Hamiltona w Miami.
Bardzo stresowałam się tym spotkaniem, bo bardzo zależy mi na związku z mężczyzną i chciałam aby jego rodzina mnie polubiła.
Wszystkie nasze plany wypaliły a bliscy Sebastiana przyjęli mnie z otwartymi ramionami. Polubiłam jego rodziców i Fabiana również, wydaje mi się, że oni też mnie zaakceptowali. Spędziłam z nimi cudownie czas. To była magiczne Święta i mam nadzieję, że za rok, dwie Wigilie złączymy w jedną i będzie jeszcze cudowniej.
• • • • •
Hej :) W końcu jakiś normalnie napisany rozdział. Dziękuję za tak miłe i wspierające komentarze pod ostatnim rozdziałem. Jesteście cudowni :*
Powiem Wam szczerze, że ta historia zmierza już ku końcowi. Nie wiem dokładnie ile rozdziałów jeszcze zajmie mi skończenie tej opowieści, ale w efekcie końcowym planuje max 35-36 rozdziałów.
Czekam na opinie i komentarze :) wiem, jestem słaba w pianiu takich scen :P
Pozdrawiam, życzę miłego weekendu i jutro pobudka na kwalifikacje :D
Powiem Wam szczerze, że ta historia zmierza już ku końcowi. Nie wiem dokładnie ile rozdziałów jeszcze zajmie mi skończenie tej opowieści, ale w efekcie końcowym planuje max 35-36 rozdziałów.
Czekam na opinie i komentarze :) wiem, jestem słaba w pianiu takich scen :P
Pozdrawiam, życzę miłego weekendu i jutro pobudka na kwalifikacje :D