Powrót do domu z Sebastianem sprawił mi ogromną radość. Czułam, że zaczynamy żyć razem i jesteśmy częścią życia tego drugiego. Ten związek robił się coraz poważniejszy i stabilniejszy, a relacja pomiędzy nami tylko się utwierdzała.
Fran Daniela nadal trzymała na dystans. Jednak w jej oczach widziałam ogromną miłość do tego mężczyzny. W końcu byłam o nią spokojna. Nie musiałam się już o nią martwić. Miłość potrafi zmienić człowieka. Fran jest doskonałym na to przykładem.
Pierwsza noc po powrocie do domu na zawsze zapadnie mi w pamięć. Z racji tego, że moja przyjaciółka na noc wyrzuciła kierowcę Red Bulla ze swojego pokoju i biedny musiał spać na kanapie w salonie, dla mojego chłopaka już nie było tam miejsca. Zdecydowałam, że przygarnę go do siebie. W duchu dziękowałam Włoszce, jednak bardzo było mi szkoda bruneta.
Wtulenie się w jego ciepłe ciało było czymś niesamowitym. Wspaniale było zasnąć na jego ramieniu a po obudzeniu się ujrzeć jego błyszczące, błękitne tęczówki i radosny uśmiech. Porannym buziakiem sprawiał, że cały dzień zapowiadał się fantastycznie. Dzięki temu, że był obok czułam się bezpieczniej.
Kilkudniowe mieszkanie w cztery osoby również dla chłopaków było czymś nowym. Znali się i lubili, jednak na początku była widoczna pewna obawa. Z każdym dniem ta blokada się zmniejszała. To było urocze bo widziałam jak bardzo im zależy nam tym a przez to też na nas.
Początkowe dni spędziliśmy na całkowitym relaksie. Żadnych wyjść, imprez, spotkań tylko nasza czwórka. Kierowcy bardzo potrzebowali odpoczynku. W końcu mieli wakacje i musieli się odprężyć. W pełni to rozumiałam.
Odbyłam również obowiązkową wizytę u lekarza, który tylko mnie utwierdził w przekonaniu, że wszystko idzie w dobrym kierunku, że jest coraz lepiej. Wszyscy bardzo cieszyliśmy się tymi informacjami. Kroki podjęte w czasie, w którym leżałam w szpitalu okazały się trafne. Lekarz, który się mną opiekował był chyba najlepszym lekarzem na ziemi. Przywrócił mnie do życia i jeszcze sprawiał, że czułam się coraz lepiej. Nabierałam nadziei, że wszystko się ułoży. Wielokrotnie miałam różne myśli i przepuszczenia na ten temat, ale nigdy nie byłam tak pozytywnie nastawiona. Jednak nie mogłam jeszcze wrócić do pracy. Musiałam odpoczywać jeszcze przez kilka tygodniu.
Kolejnym sposobem spędzenia wakacji było zaproszenie Kimiego, Minttu i ich synka Robina do Stanów. Bardzo stęskniłam się za tymi ludźmi a, że nikt nie miał nic przeciwko szybko ten pomysł wcieliłam w życie. Rodzina przyjechała już kilka dni później. Wspaniale, wspólnie spędziliśmy czas. Muszę przyznać, że Młody Raikkonen od razu podbił moje serce. Chłopiec jest cudownym dzieckiem. Bardzo grzecznym i przesłodkim. Wcale się nie wstydził a w Sebastiana jest zapatrzony jak w obrazek. Podobno od zawsze się dogadywali i lubili. Większość czasu spędził właśnie z nim bawiąc się, wygłupiając i śmiejąc się. Praktycznie nie schodził z rąk Vettela. Nawet jak Minttu wzięła go tylko na chwilę on od razu zaczynał się wiercić chcą wrócić do kierowcy Ferrari. Niemiec słodko wyglądał z takim małym brzdącem. To był widok, którym nie mogłam nacieszyć wzroku. Pomyślałam, że byłby wspaniałym ojcem moich dzieci.
Jednego dnia podczas wizyty naszych przyjaciół wybraliśmy się na długi spacer. Cały dzień spędziliśmy na dworzu co najbardziej odczuł Robin, który do tej pory energicznie biegał dookoła nas teraz spał na rękach u Sebastiana. Nie powstrzymałam się aby nie zrobić im zdjęcia i tym oto sposobem kolejne 30 minut zamieniło się w sesje zdjęciową. Min tak spodobało się owe zdjęcie, że aż wrzuciła je na swoje poratle społęcznośćiowe. Sprawiła mi tym ogromną przyjemność. Również inne zdjęcia mojego autorstwa trafiły dzięki niej do internetu.
Podczas gdy Fran spędzała wieczór w pracy Daniel, Kimi i Seb postanowili, że idą na męskie wyjście. Ja oraz Minttu zostałyśmy z już śpiącym Robinem. Potrzebowałam takiego wieczoru, miałam dużo rzeczy jej do powiedzenia i spędziłyśmy bardzo miły wieczór. Doradziła mi w pewnych sprawach. Byłam bardzo wdzięczna za taką znajomość, za to, że spotkałam tak cudowne osoby w swoim życiu.
Podczas gdy Fran spędzała wieczór w pracy Daniel, Kimi i Seb postanowili, że idą na męskie wyjście. Ja oraz Minttu zostałyśmy z już śpiącym Robinem. Potrzebowałam takiego wieczoru, miałam dużo rzeczy jej do powiedzenia i spędziłyśmy bardzo miły wieczór. Doradziła mi w pewnych sprawach. Byłam bardzo wdzięczna za taką znajomość, za to, że spotkałam tak cudowne osoby w swoim życiu.
Razem z Vettelem odwieźliśmy naszych gości na lotnisko i dostaliśmy zaproszenie aby jak najszybciej przyjechać teraz do nich. Na pewno z niego skorzystamy bo bardzo lubię spędzać z nimi czas.
Leżałam z wtulona w Sebastiana na łóżku w moim pokoju rozmawiając o naszych nadchodzącym wyjeździe gdy nagle usłyszeliśmy hałas spowodowany powrotem Fran i jej przyszłego chłopaka. Spokojnie mogę tak powiedzieć, bo na pewno tak się to wszystko skończy. Po dość głośniej wymianie zdanie usłyszeliśmy trzask drzwi.
- Fran chyba nie jest w najlepszym nastroju. - podsumował Sebastian i uśmiechnął się do mnie. Po kilku chwilach ciszy oboje jednocześnie się podnieśliśmy.
- Trzeba coś w końcu z tym zrobić bo zwariuje. - Vettel przepuścił mnie w drzwiach. Dodaliśmy sobie otuchy spojrzeniem i ruszyliśmy w dwie różne strony. Niemiec skierował się do salonu, gdzie siedział załamany Daniel, a ja do Fran, która zabarykadowała się w swoim pokoju. Wparowałam do pomieszczenia bez pukania. Brunetka nagle poderwała się z wyrzutem i spojrzała w moją stronę. Gdy ujrzała moją sylwetkę ponownie opadła na łóżku głośno wzdychając.
- Czy ty kompletnie oszalałaś?! Co się stało?! - zapytałam siadając na krześle stojącym przy biurku.
- Daniel cały czas mnie ignoruje. - odezwała się po kilku minutach a ja parsknęłam śmiechem. Spojrzała się na mnie wzrokiem mordercy.
- A tak konkretnie? - próbowałam uzyskać jakieś informacje powstrzymując się od śmiechu. Jeśli oni za kilka dni mnie będą razem ja oszaleję.
- Gdy spotkał swoje fanki całkowicie zaczął mnie ignorować. Zaczął je przytulać, obejmować i z ogromną przyjemnością robić sobie z nimi zdjęcia. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. - opowiadała z wielkim przejęciem.
- Jesteś nienormalna? Przecież to jego fanki, on jest dla nich autorytetem, idolem. Myślisz, że Seb nie ma fanów? Musisz to zaakceptować i nauczyć się z tym żyć jak chcesz stworzyć z nim coś wielkiego. - tłumaczyłam jej, ale to co ona robiła całkowicie nie było do niej podobne.
- Ale...- zaczęła, jednak od razu jej przerwałam.
- Ale jutro idziemy na miasto i może jak się trochę rozerwiesz to zrozumiesz. - Fran zdziwiła się moją propozycją bo to ona zawsze wyciągała mnie na takie wyjścia. Jednak kompletnie nie zdawała sobie sprawy z tego co planuję z blondynem.
- Zazdroszczę ci tego, że tak cudownie układa ci się z Sebastianem. Jesteście uroczą parą i idealnie się uzupełniacie. Chciałabym kiedyś stworzyć coś chociaż w połowie tak wspaniałego. - otworzyła się przede mną co zapoczątkowało kilkugodzinną rozmowę.
• • • • •
- Stary, co jest? - podszedłem do Daniela i usiadłem obok niego. Odkąd w życiu prywatnym jesteśmy powiązani bardziej niż kilka lat temu polubiłem go i chciałbym mu pomóc.
- Fran ma jakieś urojenia. - spojrzałem na niego czekając na resztę opowieści. - Spotkałem kilka fanek. Przytuliłem je, uśmiechnąłem się do zdjęcia. Sam rozumiesz. A ona już się obraziła. Nie chciała mnie słuchać i do tej pory się do mnie nie odzywa. Nie mam pojęcia co mam robić. - wyznał kierowca Red Bulla a ja jedynie współczułem mu wyboru wybranki.
- Jest zazdrosna. - stwierdziłem i poklepałem go w geście wsparcia po plecach.
- Ale o co? Przecież nic nie zrobiłem. - zapytał zmarnowany. Zależało mu na niej, ale chyba nie znał Włoszki tak jak ja. Postanowiłem mu pomóc. Opowiedziałem co mogłoby mu się przydać w tej sytuacji a co sam wiedziałem już od bardzo dawana.
- Może wyskoczymy jutro na jakieś piwo? Tak żebyś nabrał dystansu. Obu dobrze nam to zrobi. - Ricciardo od razu się zgodził.
Cała nasz czwóra zaczęła się szykować na, w założeniu dwa różne wyjścia. Fran i Daniel nadal się do siebie nie odzywali co było dla mnie bardzo męczące. Po krótkiej rundzie po mieście poszliśmy do jednego z barów. Pod pretekstem zadzwonienia do Lii zostałem na zewnątrz i stanąłem kilka metrów od wejścia. Czekałem na dziewczyny, które zjawiły się za kilka sekund. Moja sojuszniczka zastosowała taką samą taktykę jak ja i już po chwili stała obok mnie.
- Myślisz, że się uda. - zapytała obejmując mnie w pasie jedną ręką.
- Mam taką nadzieję. - uśmiechnąłem się. Oboje napisaliśmy sms do dwójki i ruszyliśmy na wieczorny spacer po czym wróciliśmy do domu.
Para wróciła późno w nocy, można nawet powiedzieć, że to było nad ranem. Po ich zachowaniu i wyraźnie słyszalnym dobrym humorze uznaliśmy, że nasz plan się powiódł. Nie myliliśmy się. Para oficjalnie była już razem. Fran od razu zmieniła sposób patrzenia na pewne sprawy a my cieszyliśmy się szczęściem naszych przyjaciół.
• • • • •
Wróciłam! Tak bardzo Was przepraszam za to, że tak długo mnie nie było. Na początku września byłam na wakacjach, w Hiszpanii i całkowicie nie miałam jak czegokolwiek napisać a przed wyjazdem nie zdążyłam. Gdy wróciłam miałam tonę rzecz do nadrabiania. Wiecie jak to jest. Nie było Was kilka dni w szkole a tu zapisane pół zeszytu. Trzeba było wszystko przepisać, ale też ogarniać rzeczy na bieżąco. W sumie dużo mi się tego nazbierało i nie miałam czasu nic stworzyć. Bardzo Was przepraszam bo nigdy nic takiego nie miało miejsca (i mam nadzieję, że nic podobnego się nie powtórzy) Jeśli mi się uda to może w niedzielę wieczorem, albo do środy dodam kolejny rozdział taki na odpokutowanie. Jeśli oczywiście chcecie.
Wasze opowiadania będę nadrabiać jak tylko znajdę chwilę.
Jeszcze raz przepraszam i czekam na opinię tego jakże szybkiego rozdziału.
Widziałam, że Lia jakoś z tego wyjdzie. Inaczej być nie mogło po prostu ;)
OdpowiedzUsuńNo i już w ogóle nie wspomnę jak dobrze, że wreszcie zrozumiała, że ich "rozstanie" było jednym wielkim nieporozumieniem.
Szkoda tylko, że nie dowiedziała się o tym wcześniej, bo być może, nie piłaby wtedy alkoholu i nie trafiła do szpitala...
Licze, że już teraz nic im nie stanie na drodze, choć podejrzewam, że ich związek jeszcze nie raz zostanie poddany próbie.
A Fran i Daniel? Rozwalili mnie xD
W sumie trochę rozumiem dziewczynę, ale jakby nie było będzie musiała się do tego przyzwyczaić.
Podstęp Lii i Seba genialny.
Czekam na kolejny i przy okazji zapraszam też na drugiego bloga:
http://hunting--season.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Czyste niedogadanie i brak rozmowy spowodował to całe pogorszenie jej zdrowia. To tylko pokazuje jak wyjaśnienie sytuacji jest ważne.
UsuńDaniel i Fran to bardzo specyficzna para :D
Dziękuję za komentarz :*
Besos :D
Co ty tak przepraszasz za nieobecność? Przecież to logiczne, że życie realne ważniejsze od tego internetowego, więc spokojnie. :)
OdpowiedzUsuńZresztą, co do mnie to akurat dzięki takim przerwom czasowym jestem w stanie ogarnąć czytanie i komentowanie, no mniej więcej. XD
A ogólnie to rozdział elegancki :D Oby się wszystko poukładało już na dobre.
wiem, wiem, ale miałam straszne wyrzuty sumienia. Poza tym mi samej tego strasznie brakowało, ale wracam do żywych i powoli zmierzamy do końca.
UsuńDziękuję za opinie :D
Jestem!
OdpowiedzUsuńKochana, nie masz absolutnie za co przepraszać. Przecież wiadomo, że nie samymi opowiadaniami człowiek żyje, nie można wiecznie siedzieć przy komputerze i coś tam skrobać, więc spokojnie i bez nerwów, wszystko chyba każda z nas rozumie :)
A rozdział bardzo fajny, tak w ogóle ^^ No i z Lią już zdecydowanie lepiej, z tego się chyba najbardziej cieszę :D Jestem ciekawa, co jeszcze przez naszymi bohaterami dalej, bo na pewno nie raz coś jeszcze dla nich wymyślisz.
Weny!
Buziaki :**
Bardzo dziękuję :) wiem, że każdemu się zdarza i są czasami ważniejsze sprawy na głowie, ale sama się z tym źle czułam. Po prostu to polubiłam.
UsuńWielkie dzięki za wszystko :*
Hej! :)
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj, bo nie masz za co. Sama też narobiłam sobie strasznych zaległości, bo nie było mnie długo. Chyba życie realne mnie wciąga XD Moja praca jest boska, jakkolwiek głupio to nie brzmi, że nie mam ochoty na pisanie ff. Ale wiem, że będę tego żałować, więc nie odchodzę :D
No, ale nieważnie. Jeju, świetny rozdział. Taki, no nie wiem, spokojny i niech już nie będzie jakiś "drama tajmów", bo moje serce nie przeżyje tego. :D
Wybacz beznadziejny komentarz, ale nie lubię nadrabiać :D
Ściskam ;*
i nawet nie próbuj odchodzić! :*
Usuńja też nienawidzę nadrabiać. Kiedyś czekałam tylko aż ktoś mi coś w reklamie napisze a teraz tylko błagam żeby te cyferki nie rosły XD haha mimo wszystko dziękuję <3
aw, Lia i Sebek to taki goal >>> no i Lia myśli ju poważnie, skoro twierdzi, ze Sebek będzie idealnym ojcem JEJ dzieci...:D tylko czekać, aż wyzdrowieje i można brać się do roboty XD
OdpowiedzUsuńoj, ta Fran i Dani... słodcy :D
idę nadrabiać dalej!