Mieliśmy już z Davidem opracowany harmonogram dnia postanowiłam więc, że małymi krokami będę wracać do pracy. Brakowało mi tego zajęcia i uważałam, że pracę wraz z przeważnie samotną opieką nad dzieckiem można spokojnie pogodzić. Na początku pracowałam tylko w domu, głównie przed komputerem gdy David spał a wszystkie czynności domowe były już zrobione. Z czasem pojawiały się niewielkie sesje zdjęciowe w dość bliskiej odległości od domu. Postanowiłam poprosić Fran aby została z Małym. Zgodziła się i z wielką radością pobiegłam na moją pierwszą sesję zdjęciową od bardzo długiego czasu.
- Wróciłam. - powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy wchodząc do domu. Fran z Davidem na rękach wyszła z salonu aby mnie przywitać. Było widać, że chłopiec dopiero wstał i jeszcze jest zaspany. Wraz z czerwonym kocykiem z logiem Ferrari, który dostał od Kimiego wzięłam go na ręce a chłopiec od razu się we mnie wtulił.
- Jak było? Czujesz się spełniona? - skierowałam się do salonu i ułożyłam sobie chłopca na kolanach a Fran przyniosła mi kubek ciepłej kawy. Opowiedziałam jej mój dzisiejszy dzień pracy.
- Kiedy w końcu będzie ten wasz ślub? - nie wiem jak zeszłyśmy na ten temat, jednak chciałam zmotywować przyjaciółkę do tego kroku. Była szczęśliwa z Danielem, cieszyła się z zaręczyn. Ten ślub musiał się odbyć. Pytanie kiedy i gdzie.
- Sama nie wiem. Słabo idą te przygotowania. - wyznała wymijająco przyjaciółka. - Wstępna data jest ustalona dwa tygodnie po zakończeniu sezonu.
- To za dwa miesiące a ty jeszcze niczego nie masz ustalonego?! - zdenerwowałam się. Zawsze powtarzała, że chciałaby mieć ślub dopięty na ostatni guzik a teraz okazuje się że nie ma nic zrobionego. Sezon w tym roku kończył się wcześniej niż zazwyczaj i wydarzenie wypadałoby zaraz na początku grudnia. - Trzeba się wziąć do roboty koleżanko. - zażartowałam dla rozluźnienia atmosfery, jednak chciałam, żeby zaczęła robić coś w tym kierunku. Oczywistym było, że Daniel wiele jej nie pomoże, dlatego od razu zadeklarowałam swoją pomoc.- Od dzisiaj jesteś moją mamą? - zapytała zirytowana machając przed Davidem jakąś zabawką.
- Nie. Jestem twoją przyjaciółką i chciałabym żeby był to najszczęśliwszy dzień twojego życia. - wyznałam a Włoszka uśmiechnęła się z wdzięcznością. W jej oczach widziałam chęć do działania. - Przynieś jakąś kartkę to spiszemy co trzeba załatwić. - podeszła do szuflady, którą wskazałam jej ruchem głowy i wyciągnęła z niej notatnik i długopis. Przez kilkanaście kolejnych minut rozmawiałyśmy o tym jak chciałaby aby wyglądał ten dzień. Utworzył nam się pewien zarys, jednak Fran musiała jeszcze wszystko omówić z Danielem. W końcu to ich ślub i oboje mają być szczęśliwi.
Kilka dni później Włoszka miała już wszystkie sprawy omówione z przyszłym mężem. Od razu wzięłyśmy się do roboty. Wykonałyśmy kilka telefonów odnośnie sali weselnej. Spotkania umówiłyśmy na dzień, na który obie nie miałyśmy planów. Fran zawsze chciała mieć ślub na powietrzu jednak z powodu niezbyt sprzyjającej pory roku zdecydowała się na przytulną i elegancką salę. Zorganizowanie tego ślubu będzie stanowiło poważne wyzwanie ponieważ musi zawierać aż dwie kultury i dwa różne sposoby świętowania tego wydarzenia. Fran jest Włoszką, Daniel Australijczykiem.
Ubrałam Davida i wszyscy zapakowaliśmy się do samochodu. Cały dzień spędziliśmy na zwiedzaniu sal weselnych. Szybko jednak zapadła decyzja i Fran nie wyobrażała sobie innego miejsca na tą uroczystość. Tydzień później najważniejsze sprawy miałyśmy już ustalone.
Organizacja tak mnie pochłonęła, że nawet nie zorientowałam się, że już jutro wraca Sebastian. Musiałam przygotować coś dobrego do jedzenia na nasz tradycyjny "Wieczorek po powrocie chłopaków". Znając życie z Danielem i Vettelem przyleci też Lewis, Kimi i Minttu, z którą miałam omówione pewne kroki w sprawie wieczoru panieńskiego. Odkąd mieszkaliśmy z Sebastianem razem, wszystkie tego typu zloty odbywały się u nas, więc miałam dodatkowe zajęcia. Nie były ona dla mnie w żadnym stopniu uciążliwe. Cieszyłam się, że możemy spędzić ten czas razem.
David oczywiście dostał kolejny prezent od swojego chrzestnego, ale i Min przywiozła mu mały pakunek. Zdecydowanie za bardzo rozpieszczają tego mojego syna.
Razem z Min zgodziłyśmy się zostać druhnami na ślubie Fran. Nie przyjmowałyśmy, że ktoś inny mógłby zająć nasze miejsce dlatego już wcześniej zajęłyśmy się organizacją jej ostatniej nocy jako panny. Tak samo postąpili chłopaki.
Przez to całe zamieszanie i organizację nadchodzącego wydarzenia poczułam, że sama chciałabym zostać żoną Vettela. Mieszkaliśmy w jednym domu, mieliśmy syna i byliśmy pewni, że chcemy być razem do końca życia. Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat i poważnie rozważałam poruszenie go przy najbliższej okazji.
Nadszedł czas na wybór sukni ślubnej. Odwiozłam Davida do dziadków i z Włoszką oraz Finką pojechałam do jednego z bliższych salonów sukien ślubnych, niestety na uszycie sukni było już za późno. Pracownice były bardzo cierpliwe i pomagały wymagającej i niezdecydowanej brunetce. Przymierzała właśnie 4 sukienkę, żadna z nich jeszcze nie była taka jaką sobie wymarzyła. Miałyśmy już wychodzić, gdy ekspedientka przyniosła jeszcze jedną sukienkę. Fran, gdy tylko ją zobaczyła zaświeciły jej się oczy. Szybko w nią wskoczyła. Pasowała na nią idealnie. Jakby była na nią szyta. Wyglądała cudownie. Pokazała nam się w pełnym stroju, razem z welonem i szpilkami. Obie wiedziałyśmy, że to jest właśnie to czego szukała. Daniel padnie jak ją zobaczy. Mimo jej dość ostrego i energicznego charakteru wyglądała bardzo spokojnie i delikatnie.
Tego dnia kupiłyśmy też sporo innych rzeczy np. sukienki dla druhen i omówiłyśmy ostatnie rzeczy z właścicielką sali.
Tytuł mistrza świata w tym roku wygrał Nico Rosberg dlatego żaden z kierowców nie miał powodu do radości. O wiele bardziej woleliby aby tytuł "został w rodzinie". Tak się jednak nie stało i szybko trzeba było o tym zapomnieć.
Do ślubu zostało już tylko kilka dni. Fran chodziła nakręcona jeszcze bardziej niż zawsze. Bała się, że o czymś zapomniała, że się pomyli albo, że coś pójdzie nie po jej myśli. Razem z Minttu starałyśmy się ją uspokoić jak tylko mogłyśmy. Faceci zajmowali się sobą. Dla nich nadchodzący dzień był jak każdy inny. Lewis i Min z Kimim nocowali u nas.
Wieczór panieński, podobno i kawalerski, wypadły fantastycznie. Było dużo zabawy i śmiechu. U nas wszystko wypaliło. Nigdy nie przepuszczałam, że Fran wyjdzie za mąż wcześniej niż ja.
David był trochę za mały na śluby dlatego Sebastian zawiózł go poprzedniego wieczoru do moich rodziców.
Razem z Finką okupowałyśmy łazienkę przez dobre dwie godziny. Po wyjściu z łazienki zastałyśmy już prawie gotowego Sebastiana i Kimiego. Vettel perfekcyjnie wyglądał w garniturze. Nie wiem, w którym wydaniu podoba mi się bardziej. Nie mogłam się na niego napatrzeć. Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego ciało. Od razu poczułam jego męskie perfumy, które wręcz kochałam.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział cicho i pocałował mnie. Uśmiechnęłam się i rozejrzałam się po pomieszczeniu.
- Gdzie Lewis? - zapytałam gdy nie zauważyłam Brytyjczyka w salonie.
- Stroi się przed lustrem w sypialni. Pół godziny już włosy układa. - powiedział oschle i z pogardą Kimi. Cała nasza trójka się zaśmiała.
Fran tak naprawdę z przygotowaniem do ślubu mogła liczyć tylko na mnie i Min. Miała oczywiście inne druhny, ale z nami łączyła ją zdecydowanie bliższa relacja. Razem z małżeństwem pojechaliśmy do mieszkania pary młodej. Lewis był zmuszony dojechać potem, ponieważ przerosło go szykowanie się i nie zdążył się z nami zabrać a musieliśmy już wychodzić.
Całe przygotowania zorganizowałyśmy tak, żeby Daniel nie widział panny młodej dopóki nie zaczęła swojej drogi do ołtarza.
Wszyscy zajęli miejsca i z niecierpliwością czekali na rozpoczęcie ceremonii. Fran wyglądała obłędnie a wyrazu twarzy Danna jak ją zobaczył nie zapomnę do końca życia. Ciepło mi się na sercu robiło gdy widziałam jak bardzo jest szczęśliwa. Mając, w tej ważnej dla wszystkich chwili obok kogoś takiego jak Vettel, też nie narzekałam na brak radości w życiu. Gdy siedzieliśmy obok siebie Seb położył swoją dłoń na moim udzie. Przez moje ciało przebiegła fala ciepła. Spojrzałam mu w oczy i ujęłam jego dłoń. Jak się potem okazało ten obrazek został uwieczniony na zdjęciach weselnych.
Mieliśmy dużo rzeczy na głowie jednak znaleźliśmy czas aby zatańczyć ze sobą kilka dobrych piosenek. Tańczyłam również z Danielem, Kimim a nawet z Jensonem i Fernando. Czułam się wspaniale. Świetnie się bawiłam a wszystko wypadło wręcz idealnie. Razem z chłopakami i Min przygotowałyśmy kilka niespodzianek w tym dniu dla pary młodej.
Wyszłam na oszklony taras przed salą weselną i usiadłam na jednym z foteli. Wpatrywałam się w pełnię księżyca i rozkoszowałam chwilą spokoju. Rozlegał się przytłumiony hałas muzyki i bawiących się ludzi. Zdjęłam czarne szpilki aby moje nogi choć trochę odpoczęły.
- Stało się coś? - usłyszałam niepewny i dość zdenerwowany głos Minttu. Kobieta zajęła miejsce obok mnie i zrobiła to samo ze swoimi butami.
- Wiesz co. - zaczęłam. - Chciałabym tak kiedyś. - westchnęłam a ona tylko cwaniacko się uśmiechnęła. Dokładnie rozumiała o co mi chodzi. Chciałabym zostać żoną Sebastiana i teraz miałam tego pewność.
- Wszystko w swoim czasie. Nic na siłę. Już niedługo będziemy bawić się na twoim weselu. Zobaczysz. - uśmiechnęła się pocieszająco. Założyłyśmy obuwie i wróciłyśmy do sali.
• • • • •
Cześć :) to znów ja i przychodzę już z 28 rozdziałem. Mam nadzieję, że jest dość ciekawy i Wam się podoba. Czekam na komentarze i opinie bo zostało już coraz mniej do końca.
Co do przyszłego rozdziału, pojawi się na pewno bo już prawie w 100% jest napisany, ale nie wiem czy w piątek uda mi się Was poinformować ponieważ wieczorem mam wyjście i muszę się do niego przygotować. Sami rozumiecie :')
Dziękuję za obecność i komentarze. Do zobaczenia :*
Hejka :D
OdpowiedzUsuńMamy kolejny piękny rozdział. David rośnie, Sebastian i Lia szczęśliwi... tak samo jak Daniel i Fran :D Widać, że Włoszka bardzo się zmieniła od początku opowiadania.
Cieszę się, że wesele się udało. I mam wrażenie, że Minttu teraz zacznie coś kombinować w związku z ślubem Seba i Lii :D
Czekam na kolejny :)
Molly
PS. Zapraszam do mnie ;)
Zapraszasz do siebie??? :o powstało coś nowego??? Jak tak to bosko i zaraz lecę czytać 😘
UsuńDziękujęza komentarz i miłe słowa ❤ zobaczymy co tam nam się pod koniec stworzy 😎😊
Besos 😘
Melduję się!
OdpowiedzUsuńCzy rozdział się podoba? Oczywiście! Jak zwykle, zresztą :) Bardzo fajnie mi się go czytało.
Wszystko jak na razie świetnie się układa między naszymi bohaterami, aż miło patrzeć. I szkoda tylko, że niebawem koniec... Ale mam nadzieję, że to będzie szczęśliwy koniec, innej wersji nie chcę nawet widzieć :D
Czekam, weny!
Buziaki :**
PS. I zapraszam do siebie w wolnej chwili :)
Ciesze się, że jesteś 😃 zawsze można liczyć na Twoją opinie i miłe słowa. Dzięki wielkie za komentarz ❤ i obiecuje, że wpadnę jak tylko będę miała chwile. 😁
UsuńBałam się, że nie znajdę czasu by tu zajrzeć, a jednak się udało. Uf.
OdpowiedzUsuńMusisz mi wybaczyć rzadkie moje wizyty i znikomą ilość opinii. Życie mnie nie rozpieszcza.
Pozdrawiam!
Nie ma problemu. Nic się nie stało. W końcu są sprawy ważne i ważniejsze. Ja tez mam sporo zaległości, ale tymbardziej się ciesze, że udało Ci się wpaść. Dzięki.
UsuńJestem :)
OdpowiedzUsuńSebastian i Lia są naprawdę szczęśliwi i mam nadzieję, że będzie następny krok ich dalszej przyszłości.
Cieszy mnie również związek Daniela i Fran. Od początku im kibicowałam! Mają tak samo pozytywną energię i strasznie do siebie pasują :D
Buziaki ;*
aw, takie rozdziały to ja lubię! tyle szczęścia i pozytywnych emocji...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Lia i Sebek też wezmą ślub i ten dzień będzie jeszcze piękniejszy, jak wesele Fran i Daniela :D