- Uważaj bo odfruniesz. - zaśmiała się moja przyjaciółka gdy weszła do kuchni. Właśnie przygotowywałam sobie jedzenie, podśpiewując pod nosem, co bardzo rzadko mi się zdarzało. Nie mogłam się doczekać aż Seb będzie już ze mną. Po wyścigu w Japonii załatwił swoje wszystkie sprawy i razem z Lewisem przylecą najszybciej jak się da. Nie bardzo im to wychodzi, ponieważ dzisiaj jest już czwartek. Rozumiałam to jednak. W końcu to ich praca. Gdyby mogli przyjechaliby wcześniej.
- Nie bądź taka zazdrosna bo z poznania Daniela będą nici. - puściłam jej oczko a ona lekko się naburmuszyła. - To nie jest kelner, że od tak się z nim umówisz. - przestrzegłam ją.
Zaczynało się już robić ciemno gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam już lekko zmartwiona bo mówił, że będzie wcześniej. Uśmiechnięta i szczęśliwa pobiegłam do drzwi, a Fran przyglądała mi się z salonu z wielką radością, ale też politowaniem. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam równie szeroki co mój uśmiech blondyna. Gdy tylko wszedł do mieszkania namiętnie go pocałowałam. Bardzo się za nim stęskniłam i nie mogłam przestać go przytulać. Miłość a przede wszystkim związek na odległość to spore wyzwanie.
- Cześć Sebastian! - krzyknęła moja współlokatorka i radośnie pomachała ręką w jego kierunku aby odwrócić ode mnie jego uwagę. Kierowca nadal mnie obejmując posłał jej szeroki uśmiech w geście przywitania i radośnie pomachał dłonią. Zaczęliśmy się śmiać. Najchętniej zostałabym z nim sama jednak poszliśmy do salonu.
- Ten weekend chyba możesz zaliczyć do udanych? - opierałam się o jego ramię i cieszyłam jego obecnością.
- W sumie...- zrobił krótką przerwę - nie było źle. - zaśmiał się i objął jedną rękę moje ciało. - Ale najważniejsze, że...
- Że pokonałeś Nico? - przerwałam mu. Fran przez cały czas uważnie nam się przyglądała. Odnosiłam wrażenie, że i ona chciałaby poznać kogoś i związać się z nim na dłużej. Jednak urocze było to, że nam kibicowała i była szczęśliwa z mojej radości.
- Że byłem na podium - dokończył po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- A co u Daniela? Lubi wyścig w Japonii? - zagaiła Fran. Spojrzeliśmy na siebie a Sebastian znacząco poruszył brwiami i puścił mi oczko.
- Rozmawiałem z nim przez chwilę. Jak zawsze emanował pozytywizmem. - Kierowca gładził mnie po włosach. - Mówiłem mu o tobie. - poderwała się i uważnie spojrzała na blondyna. Tak samo zareagowałam i ja. Nie wierzyłam, że mógł swatać naszych znajomych. To nie w jego stylu.
- Co mu powiedziałeś? - brunetka całkowicie zwariowała. A ja z zaciekawieniem czekałam na jakieś wyjaśnienia.
- Wspomniałem w rozmowie, że poznałem bardzo miłą modelkę, która na pewno by mu się spodobała. Nie miał zbyt wiele czasu, ale z chęcią cię pozna. - Fran uśmiechnęła się szeroko i rzuciła się na szyję kierowcy dziękując mu.
Dużo rozmawialiśmy na temat ostatniego wyścigu. Tysiąc razy powtarzałam Niemcowi, że jestem z niego dumna i wykonał świetną robotę a on tylko nieśmiało dziękował i powtarzał, że na mistrzostwo w tym roku nie ma szans. Nie obyło się również bez przesłuchania na temat mojego stanu zdrowia. Vettel chciał być pewien, że biorę lekarstwa, chodzę do lekarza i jest ze mną coraz lepiej. Tak było. Z moim zdrowiem nie było jeszcze wyśmienicie, ale dzięki tabletkom czułam się lepiej.
Sebastian nie siedział długo, niestety. Był zmęczony i szybko poszedł do hotelu, w którym zatrzymał się razem z Lewisem. Pożegnaliśmy się soczystym buziakiem i umówiliśmy na następny dzień.
Fran wpadła do mnie do pokoju skutecznie mnie budząc.
- Wstawaj! Nie możesz się znów spóźnić! Jak będziesz tak robić to Seb w końcu cię zostawi. - spojrzałam na nią z politowaniem i zaczesałam włosy do tyłu.
- Wiesz, że Daniela to ty dzisiaj nie spotkasz? - wstałam aby pościelić łóżko. Fran oparła się o ścianę i była lekko zawiedziona. Jej mina była bezcenna.
- Noo i co z tego? - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i starała zatuszować swoje zdziwienie. Zaśmiałam się. Minęłam ją i poszłam do łazienki. - Musimy mieć więcej czasu aby przyszykować cię do wyjścia do ludzi. - krzyknęła gdy zamykałam drzwi. Lubiła mi pomagać ze stylizacją i makijażem. Tym razem było tak samo.
Przez moją chorobę musiałam odpuścić sobie codzienne bieganie i bardzo uważać na to co robię i co jem. Jednak z całkowitego wysiłku fizycznego nie zrezygnowałam i nie mam zamiaru tego robić.
Po chwili razem zrobiłyśmy sobie zdrowe, lekkie śniadanie i łyknęłam garść tabletek, która w założeniu miała pomóc mi wyzdrowieć.
- Dzwoń do tego swojego księcia. - rozkazała brunetka poprawiając okulary przeciwsłoneczne gdy stałyśmy już przed hotelem chłopaków. Kierowcy po chwili wyszli przed budynek. Vettel przytulił mnie na powitanie i pocałował po czym przedstawił nam swojego kolegę.
- Miło cię w końcu poznać. On nie przestaje o tobie mówić. - podał mi dłoń. Uśmiechnęłam się szeroko patrząc na blondyna.
- Szkoda, że nie pamiętasz tego co do ciebie mówię gdy ledwo stoisz na nogach. - Brytyjczyk spiorunował go wzrokiem a ten z niezadowoloną miną obojętnie wzruszył ramionami.
Od razu znaleźliśmy wspólny temat. Mężczyźni wiele razy sobie dogryzali co za każdym razem powodowało u mnie i mojej przyjaciółki wybuch śmiechu.
Większość czasu spędziliśmy na plaży. W miejscu, które załatwił nam Hamilton. Wspaniale się bawiliśmy i byłam przeszczęśliwa, że mogłam spędzić ten czas z Vettelem. Fran i kierowca Mercedesa chyba znaleźli wspólny język dzięki czemu mieliśmy więcej czasu dla siebie. Mężczyzny faktycznie jest wszędzie pełno. Jest bardzo pozytywną postacią. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że polubiłam go.
Przez te kilka dni spędziliśmy wspaniale czas. Sebastian poznał innych moich znajomych, zwiedzaliśmy okolicę i cieszyliśmy się swoją obecnością przez cały czas dużo rozmawiając. W końcu nadszedł czas aby jechać na kolejne GP. Umówiliśmy się z Lewisem i cała nasza trójka jego samolotem poleciała do Austin. Szczerze mówiąc bałam się trochę tego lotu ze względu na chorobę, ale po wcześniejszych konsultacjach z lekarzem była ona możliwa do odbycia i na szczęście wszystko było w porządku.
Lot minął nam bardzo przyjemnie i mieliśmy z siebie nawzajem niezły ubaw. Hamilton i Vettel to niezwykłe połączenie. Momentami od śmiechu aż bolał mnie brzuch.
Wchodząc do garażu Ferrari razem z Sebastianem wzbudziłam niemałe poruszenie. Ci, którzy mają z kierowcą lepszy kontakt od razu do nas podeszli aby mnie poznać. Bałam się wejść w ten świat. Bałam się jak zareaguje na mnie otoczenie. Byłam bardzo spięta, jednak chciałam jak najbardziej to ukryć i być sobą.
Atmosfera na torze była niesamowita. Tysiące kibiców, którzy już w piątek przybyli na tor aby oglądać swoich idoli. Musiałam bardzo uważać na to co mówię, robię i jak się zachowuję. Nie chciałam wyjść na gorszą od Hanny w oczach fanów i reporterów. Nie chciałam aby Seb miał przeze mnie problemy.
Pierwszym kierowcą jakiego poznałam był słynny Kimi i jego żona Minttu. Sebastian dużo o nich mówił. W końcu to z nimi spędzał najwięcej czasu. Naprawdę niesamowita para. Fin poważny, cały czas z kamienną twarzą a kobieta uśmiechnięta i przemiła. Gdy mężczyźni poszli się przebrać w kombinezony usiadłyśmy pod jedną ze ścian aby nikomu nie przeszkadzać.
Kilkunastu mężczyzn ubranych od góry do dołu w czerwone ubrania krzątali się w pomieszczeniu. Żaden sobie jednak nie przeszkadzał i nikt nikomu nie wchodził w drogę. Przyglądałam im się z uwagą co jakiś czas zerkając na moją towarzyszkę.
Przez cały czas wspaniale się dogadywałyśmy. Złapałyśmy fajny kontakt. Już na samym początku dużo mi pomogła poznać zyczaje i tradycje panujące na wyścigach. Zastanawiała mnie tylko czy tutaj wszyscy są tacy mili i pomocni czy też ktoś gra rolę czarnego charakteru.
Fran dzisiaj nie było, jednak na kwalifikacje powinna już zdążyć. Dostała nagłe zlecenie za kupę forsy i postanowiła z niego skorzystać. Długo myślałam nad tym aby ją ze sobą zabrać. Jednak stwierdziłam, że jak pozna Dana to w końcu da mi spokój.
Po tym jak zobaczyłam Sebastiana w czerwonym kombinezonie jeszcze bardziej się w nim zakochałam. Wyglądał tak przystojnie. Razem z Min pożyczyłyśmy chłopakom powodzenia i dałyśmy buziaki na szczęście. Nie byłam do końca przekonana do tego, czy Vettel chce tego publicznie, ale wyszło to z jego inicjatywy.
Cały pierwszy trening siedziałyśmy w boksie przyglądając się poczytaniom ekipy Ferrari.
Po zakończonym pierwszym etapie weekendu, który padł łupem chłopaków z Mercedesa cała nasza czwórka poszła coś zjeść. Spotkaliśmy po drodze Lewisa, który do nas dołączył. Przy okazji poznałam też kilku innych kierowców np. Jensona Buttona, Fernando Alonso czy Felipe Massę. Panowała tutaj niezwykła atmosfera. Pokochałam tych ludzi, to miejsce i wiedziałam, że niektóre znajomości mogą być prawdziwe i długie.
- Nie bądź taka zazdrosna bo z poznania Daniela będą nici. - puściłam jej oczko a ona lekko się naburmuszyła. - To nie jest kelner, że od tak się z nim umówisz. - przestrzegłam ją.
Zaczynało się już robić ciemno gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam już lekko zmartwiona bo mówił, że będzie wcześniej. Uśmiechnięta i szczęśliwa pobiegłam do drzwi, a Fran przyglądała mi się z salonu z wielką radością, ale też politowaniem. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam równie szeroki co mój uśmiech blondyna. Gdy tylko wszedł do mieszkania namiętnie go pocałowałam. Bardzo się za nim stęskniłam i nie mogłam przestać go przytulać. Miłość a przede wszystkim związek na odległość to spore wyzwanie.
- Cześć Sebastian! - krzyknęła moja współlokatorka i radośnie pomachała ręką w jego kierunku aby odwrócić ode mnie jego uwagę. Kierowca nadal mnie obejmując posłał jej szeroki uśmiech w geście przywitania i radośnie pomachał dłonią. Zaczęliśmy się śmiać. Najchętniej zostałabym z nim sama jednak poszliśmy do salonu.
- Ten weekend chyba możesz zaliczyć do udanych? - opierałam się o jego ramię i cieszyłam jego obecnością.
- W sumie...- zrobił krótką przerwę - nie było źle. - zaśmiał się i objął jedną rękę moje ciało. - Ale najważniejsze, że...
- Że pokonałeś Nico? - przerwałam mu. Fran przez cały czas uważnie nam się przyglądała. Odnosiłam wrażenie, że i ona chciałaby poznać kogoś i związać się z nim na dłużej. Jednak urocze było to, że nam kibicowała i była szczęśliwa z mojej radości.
- Że byłem na podium - dokończył po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- A co u Daniela? Lubi wyścig w Japonii? - zagaiła Fran. Spojrzeliśmy na siebie a Sebastian znacząco poruszył brwiami i puścił mi oczko.
- Rozmawiałem z nim przez chwilę. Jak zawsze emanował pozytywizmem. - Kierowca gładził mnie po włosach. - Mówiłem mu o tobie. - poderwała się i uważnie spojrzała na blondyna. Tak samo zareagowałam i ja. Nie wierzyłam, że mógł swatać naszych znajomych. To nie w jego stylu.
- Co mu powiedziałeś? - brunetka całkowicie zwariowała. A ja z zaciekawieniem czekałam na jakieś wyjaśnienia.
- Wspomniałem w rozmowie, że poznałem bardzo miłą modelkę, która na pewno by mu się spodobała. Nie miał zbyt wiele czasu, ale z chęcią cię pozna. - Fran uśmiechnęła się szeroko i rzuciła się na szyję kierowcy dziękując mu.
Dużo rozmawialiśmy na temat ostatniego wyścigu. Tysiąc razy powtarzałam Niemcowi, że jestem z niego dumna i wykonał świetną robotę a on tylko nieśmiało dziękował i powtarzał, że na mistrzostwo w tym roku nie ma szans. Nie obyło się również bez przesłuchania na temat mojego stanu zdrowia. Vettel chciał być pewien, że biorę lekarstwa, chodzę do lekarza i jest ze mną coraz lepiej. Tak było. Z moim zdrowiem nie było jeszcze wyśmienicie, ale dzięki tabletkom czułam się lepiej.
Sebastian nie siedział długo, niestety. Był zmęczony i szybko poszedł do hotelu, w którym zatrzymał się razem z Lewisem. Pożegnaliśmy się soczystym buziakiem i umówiliśmy na następny dzień.
Fran wpadła do mnie do pokoju skutecznie mnie budząc.
- Wstawaj! Nie możesz się znów spóźnić! Jak będziesz tak robić to Seb w końcu cię zostawi. - spojrzałam na nią z politowaniem i zaczesałam włosy do tyłu.
- Wiesz, że Daniela to ty dzisiaj nie spotkasz? - wstałam aby pościelić łóżko. Fran oparła się o ścianę i była lekko zawiedziona. Jej mina była bezcenna.
- Noo i co z tego? - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i starała zatuszować swoje zdziwienie. Zaśmiałam się. Minęłam ją i poszłam do łazienki. - Musimy mieć więcej czasu aby przyszykować cię do wyjścia do ludzi. - krzyknęła gdy zamykałam drzwi. Lubiła mi pomagać ze stylizacją i makijażem. Tym razem było tak samo.
Przez moją chorobę musiałam odpuścić sobie codzienne bieganie i bardzo uważać na to co robię i co jem. Jednak z całkowitego wysiłku fizycznego nie zrezygnowałam i nie mam zamiaru tego robić.
Po chwili razem zrobiłyśmy sobie zdrowe, lekkie śniadanie i łyknęłam garść tabletek, która w założeniu miała pomóc mi wyzdrowieć.
- Dzwoń do tego swojego księcia. - rozkazała brunetka poprawiając okulary przeciwsłoneczne gdy stałyśmy już przed hotelem chłopaków. Kierowcy po chwili wyszli przed budynek. Vettel przytulił mnie na powitanie i pocałował po czym przedstawił nam swojego kolegę.
- Miło cię w końcu poznać. On nie przestaje o tobie mówić. - podał mi dłoń. Uśmiechnęłam się szeroko patrząc na blondyna.
- Szkoda, że nie pamiętasz tego co do ciebie mówię gdy ledwo stoisz na nogach. - Brytyjczyk spiorunował go wzrokiem a ten z niezadowoloną miną obojętnie wzruszył ramionami.
Od razu znaleźliśmy wspólny temat. Mężczyźni wiele razy sobie dogryzali co za każdym razem powodowało u mnie i mojej przyjaciółki wybuch śmiechu.
Większość czasu spędziliśmy na plaży. W miejscu, które załatwił nam Hamilton. Wspaniale się bawiliśmy i byłam przeszczęśliwa, że mogłam spędzić ten czas z Vettelem. Fran i kierowca Mercedesa chyba znaleźli wspólny język dzięki czemu mieliśmy więcej czasu dla siebie. Mężczyzny faktycznie jest wszędzie pełno. Jest bardzo pozytywną postacią. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że polubiłam go.
Przez te kilka dni spędziliśmy wspaniale czas. Sebastian poznał innych moich znajomych, zwiedzaliśmy okolicę i cieszyliśmy się swoją obecnością przez cały czas dużo rozmawiając. W końcu nadszedł czas aby jechać na kolejne GP. Umówiliśmy się z Lewisem i cała nasza trójka jego samolotem poleciała do Austin. Szczerze mówiąc bałam się trochę tego lotu ze względu na chorobę, ale po wcześniejszych konsultacjach z lekarzem była ona możliwa do odbycia i na szczęście wszystko było w porządku.
Lot minął nam bardzo przyjemnie i mieliśmy z siebie nawzajem niezły ubaw. Hamilton i Vettel to niezwykłe połączenie. Momentami od śmiechu aż bolał mnie brzuch.
Wchodząc do garażu Ferrari razem z Sebastianem wzbudziłam niemałe poruszenie. Ci, którzy mają z kierowcą lepszy kontakt od razu do nas podeszli aby mnie poznać. Bałam się wejść w ten świat. Bałam się jak zareaguje na mnie otoczenie. Byłam bardzo spięta, jednak chciałam jak najbardziej to ukryć i być sobą.
Atmosfera na torze była niesamowita. Tysiące kibiców, którzy już w piątek przybyli na tor aby oglądać swoich idoli. Musiałam bardzo uważać na to co mówię, robię i jak się zachowuję. Nie chciałam wyjść na gorszą od Hanny w oczach fanów i reporterów. Nie chciałam aby Seb miał przeze mnie problemy.
Pierwszym kierowcą jakiego poznałam był słynny Kimi i jego żona Minttu. Sebastian dużo o nich mówił. W końcu to z nimi spędzał najwięcej czasu. Naprawdę niesamowita para. Fin poważny, cały czas z kamienną twarzą a kobieta uśmiechnięta i przemiła. Gdy mężczyźni poszli się przebrać w kombinezony usiadłyśmy pod jedną ze ścian aby nikomu nie przeszkadzać.
Kilkunastu mężczyzn ubranych od góry do dołu w czerwone ubrania krzątali się w pomieszczeniu. Żaden sobie jednak nie przeszkadzał i nikt nikomu nie wchodził w drogę. Przyglądałam im się z uwagą co jakiś czas zerkając na moją towarzyszkę.
Przez cały czas wspaniale się dogadywałyśmy. Złapałyśmy fajny kontakt. Już na samym początku dużo mi pomogła poznać zyczaje i tradycje panujące na wyścigach. Zastanawiała mnie tylko czy tutaj wszyscy są tacy mili i pomocni czy też ktoś gra rolę czarnego charakteru.
Fran dzisiaj nie było, jednak na kwalifikacje powinna już zdążyć. Dostała nagłe zlecenie za kupę forsy i postanowiła z niego skorzystać. Długo myślałam nad tym aby ją ze sobą zabrać. Jednak stwierdziłam, że jak pozna Dana to w końcu da mi spokój.
Po tym jak zobaczyłam Sebastiana w czerwonym kombinezonie jeszcze bardziej się w nim zakochałam. Wyglądał tak przystojnie. Razem z Min pożyczyłyśmy chłopakom powodzenia i dałyśmy buziaki na szczęście. Nie byłam do końca przekonana do tego, czy Vettel chce tego publicznie, ale wyszło to z jego inicjatywy.
Cały pierwszy trening siedziałyśmy w boksie przyglądając się poczytaniom ekipy Ferrari.
Po zakończonym pierwszym etapie weekendu, który padł łupem chłopaków z Mercedesa cała nasza czwórka poszła coś zjeść. Spotkaliśmy po drodze Lewisa, który do nas dołączył. Przy okazji poznałam też kilku innych kierowców np. Jensona Buttona, Fernando Alonso czy Felipe Massę. Panowała tutaj niezwykła atmosfera. Pokochałam tych ludzi, to miejsce i wiedziałam, że niektóre znajomości mogą być prawdziwe i długie.
• • • • •
Już 13 rozdział. Miałam taki plan aby to opowiadanie zamknęło się w 30 rozdziałach, ale nie wiem czy mi to wyjdzie. Pożyjemy zobaczymy. Mam nadzieję, że wam się nie znudzi czytanie.
Oczywiście nie byłabym sobą jakbym nie wypowiedziała się o finale Euro 2016. Ogromnie się cieszę, że Portugalia wygrała. Cristiano w końcu się udało wygrać coś z reprezentacją. Tak bardzo bolało mnie serce jak go znosili. Biedny :( no dobra to tyle.
Dziękuje, że jesteście. Mam nadzieję, że wakacje wam fajnie mijają.
Besos :*
Ooo <3 Ile miłości w tym rozdziale <33 Cudownie :D
OdpowiedzUsuńI mamy GP USA, jak już pisałam wcześniej jestem ciekawa czy nasza para pójdzie o krok dalej w swojej znajomości :D
I oczywiście chcę spotkanie Daniela i Fran!
Buziaczki, Molly :**
PS. Nie uwierzysz co pojawiło się u mnie na blogu :D
UsuńZapraszam
Mogę ci zdradzić że w USA będzie się naprawdę sporo działo 😊 trwa to tak długo bo chce wszystko dokładnie opisać i was przygotować do tego momentu 😊
UsuńOo jak miło. W końcu! Dzięki za informacje 😊 mam nadzieje że będziesz częściej coś dodawała.
Dzięki za komentarz 😘
Co ja mogę powiedzieć?
OdpowiedzUsuńGenialne <3
Miło mi 😍😘❤
UsuńCześć :D
OdpowiedzUsuńJak mnie cieszy to ich szczęście <3 Cudowni są razem :D I cieszę się, że Lia czuje się już chyba lepiej :D
Fran jest przemocna xD Niech ona już pozna tego Dana xD Jest taka pozytywnie zakręcona, że nie sposób jej nie lubić :P
Wiadomo, że kierowcy to super goście, więc nic dziwnego, że Lia dobrze się z nimi dogaduje :D
Minttu! Ona jest cudowna. Serio ją lubię. Jakoś tak pozytywnie wygląda obok Kimiego.
Czekam niecierpliwie na kolejny :D
Mnie też się bardzo podoba wygrana Portugalii :D
Buziaki :*
Fran to czysta wariatka. Nie ważne co, gdzie, kiedy. Ona to chce i musi to mieć.
UsuńMinttu jest wspaniała. Uwielbiam ją I nie mogłam sobie wyobrazić tego opowiadania bez niej.
Dziękuję za komentarz ❤😍😘
Hej, hej, hej! :*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wczoraj, ale jestem ostatnio tak zabiegana, że nie daję rady komentować.
Teraz też trzymam telefon w dłoni i pędzę przed siebie.
Kochana, wyżej napisany rozdział jest po prostu doskonały! ♥ Podoba mi się w nim dosłownie wszystko. :)
Cieszę się szczęściem naszych bohaterów. Wiesz, że bardzo, ale to bardzo ich polubiłam? :) Fantastycznie ich wykreowałaś. ♥
Czekam na następny! ;*
Buziaki ;*
nie ma problemu :D cieszę się, że jesteś i mam nadzieję, że nic ci się nie stało jak tak pędziłaś :)
UsuńBardzo dziękuję za miły komentarz :* uwielbiam Was :*
cieszę się, że podobają ci się bohaterowie :)
dziękuję z całego serca ♥
Oj, jak tu cudowne się zrobiło! Jacy szczęśliwi ♥
OdpowiedzUsuńTylko wiesz... Nie psuj tej sielanki, bo Cię znajdę! :D
Czekam na kolejny i przepraszam za takie spóźnienie :C ;*
hahah :) zobaczymy. Nie będę nic mówić bo powiem za dużo i nie będzie fajnie :P
Usuńbardzo dziękuję za komentarz, który motywuje do pisania.
jeju, Lia i Sebek są cudowni! ❤ no ale Fran mogłaby zagwarantować im trochę prwyatności...XDD chociaż na Sebka Juniora to o wiele za wcześnie XD aczkolwiek i tak masz nie psuć tejże sielanki!! jest cudnie tak, jak jest ❤
OdpowiedzUsuńżyczę Ci jak najwięcej weny, aby wyszło Ci te 30 rozdziałów!
czekam na kolejny, buziaki :*
dziękuję za komentarz. Dodajecie mi bardzo dużo wsparcia i muszę przyznać, ż wasze komentarze sprawiają, że do głowy przychodzi mi nowy pomysł. Ale spokojnie. Vettel Junior brzmi nieźle, ale to trochę za wcześnie :P
UsuńBuziaki :*
Hej, bardzo przepraszam za to spóźnienie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Fran. Mogłabym o niej czytać i czytać. To tak pozytywnie zakręcona osoba, że aż człowiekowi uśmiech sam włazi na usta:)
Cieszę się szczęściem i tą sielanką, mam nadzieję, że trochę ona potrwa:)
Buziaki:*
dziękuję za komentarz :) Fran będzie miała jeszcze sporo występów w tym opowiadaniu. Mogę ci to zagwarantować :*
UsuńJestem :)
OdpowiedzUsuńNo Vetti robi się coraz bardziej kochany! Ale chyba bardziej się już nie da :D
Lubię Lewisa, więc cieszy mnie fakt, że często pojawia się wzmianka o nim :)
Daniel i Fran? Mogłoby być ciekawie. Oj nawet bardzo ciekawie!
Chciałabym tak jak miała Lia. Jechać na wyścig, jeszcze przyglądać się ekipie Ferrari ^^ Jeeejkuu
Cieszę się razem z Tobą, że Portugalia wygrała Euro! <3
Tak biedny Cris, aż mnie ścisnęło, jak leżał na murawie :'((
Do kolejnego!
Buziaki ;***
Ojj też bym chciała. Chyba każdy fan F1 o tym marzy. To by było naprawdę niesamowite uczucie i wspomnienia do końca życia. Zazdroszczę tym co byli chociaż raz na wyścigu.
UsuńDzięki, miło z Twojej strony :* ♥
Dziękuję za komentarz i do zobaczenia już niedługo :*