piątek, 22 lipca 2016

Rozdział 14

Po zakończonym drugim treningu i udzieleniu przez chłopaków miliona wywiadów razem z całą ekipą poszliśmy do jednej z pobliskich restauracji, w której obsługa była przyzwyczajona do kierowców formuły 1. W przyjemnie wyglądającym lokalu czekaliśmy już na swoje dania.
- Zobacz Lewis, tylko ty nie masz pary. - powiedziałam w kierunku mężczyzny. - Znalazłbyś sobie kogoś. - Minttu spojrzała na mnie z niedowierzaniem. 
- On ma psy. One przynajmniej od niego nie uciekną. Przynajmniej nie powinny. - w towarzystwie małżeństwa czułam się całkowicie swobodnie. O ile z Kimim było ciężko porozmawiać o tyle z jego żoną już miałam dobry kontakt.
- Trzeba było sobie żółwia kupić. Byłaby pewność. - dodał Sebastian. Wszyscy oprócz Hamiltona zaczęli się śmiać.
W restauracji siedzieliśmy aż zapadł zmrok. W założeniu mieliśmy wejść tam tylko na chwilę. Skierowaliśmy się do hotelu, w którym było zameldowanych pół stawki. Po drodze oczywiście nie obyło się bez tony żartów i śmiechu.
- Lewis, tylko tym razem idź do Kimiego. - pouczył go Niemiec. - On z chęcią się z tobą napije. Prawda stary? - klepnął Fina w bark kilka razy z wielkim uśmiechem. Na ulicach było zadziwiająco mało ludzi. A ci, którzy aktualnie się tam znajdowali nie zwracali na nas uwagi.
- Nawet nie ma takiej opcji! - Min wiedziała o nocnym pijaństwie Brytyjczyka i nie uśmiechało jej się wstawać nad ranem aby go uspokajać.
- To ja mam lepszą propozycję. Idź do Rosberga. On zajmie się tobą idealnie. -  dorzuciłam coś od siebie. Cała drogę Sebastian jedną ręką obejmował mnie w pasie. Nie mogę powiedzieć, że nie było to przyjemne.
- Nie dość że będziesz miał kaca to jeszcze podbite oko. - zakończył Kimi. Wszyscy ponownie zaczęli się śmiać a Hamilton szedł kilka kroków przed nami z fochem.

Rano wszyscy spotkaliśmy się w hotelowej restauracji na śniadaniu. O dziwo wszyscy byli wyspani i pełni energii.
Gdy Daniel Ricciardo przyszedł przywitać się z kolegami miałam okazję go poznać. Ten facet jest niesamowity. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Dosiadł się do nas i razem zjedliśmy posiłek. Mężczyźni na tor musieli przybyć wcześniej, dlatego ja i Min spokojnie mogłyśmy wypić kawę.
Trzeci trening również siedziałyśmy w garażu. Tym razem to nasi chłopcy byli górą. Gdy wysiadali ze swoich bolidów było widać ich radość. My byłyśmy przepełnione dumą. Pokazali klasę.
Między treningiem a kwalifikacjami przyjechała Fran. Była jeszcze bardziej podekscytowana ode mnie. Oczywiście chciała jak najszybciej zobaczyć kierowcę Red Bulla jednak nie było to takie łatwe. Przed kwalifikacjami razem z dziewczynami przyjemnie spacerowałyśmy sobie po padoku gdy kierowcy omawiali szczegółowe informacje ze swoimi inżynierami i szefami. Dzięki Fince miałam wstęp praktycznie w każde miejsce. Miałam wrażenie, że każdy mnie już tutaj zna. Każdy zauważył dziewczynę, która przyjechała z Sebastianem Vettelem.

- Hej, widziałeś Hamiltona? - zaczepiłam Daniela po zakończonych kwalifikacjach, które to właśnie Brytyjczyk wygrał. Sebastian i Kimi startowali z drugiego rzędu. Rozdzielał ich jeden z bolidów Williamsa.
- Też go przed chwilą szukałem, ale zrezygnowałem. - staliśmy na środku alei serwisowej. Przyjaciółka, która mi towarzyszyła wpatrywała się w mężczyznę jak w obrazek. Daniel spojrzał na brunetkę i szeroko się uśmiechnął.
- To moja przyjaciółka, Fran. - przedstawiłam ich sobie. Podali sobie dłonie. Widziałam te iskierki w oczach przyjaciółki. Już się bałam co z tego będzie. Mężczyzna wydawał się speszony. Pożegnaliśmy się i po tym jak nasze szukanie kierowcy Mercedesa zakończyło się fiaskiem wróciłyśmy do Sebastiana. Niemiec był już wolny. Pogratulowałam mu serdecznie i mocno przytuliłam. Włoszka ogromnie cieszyła się, że w końcu poznała kierowcę Red Bulla. Była nim oczarowana. Tak samo jak wszystkim co się tutaj działo. Sama w niektóre zdarzenia nie mogłam uwierzyć. Nigdy nie sądziłam, że mogłabym być z kierowcą F1.
Dzisiejsze popołudnie również spędziliśmy z drugim kierowcą Ferrari i jego żoną. Lewisa jednak nie było. Nie znalazł się do wieczora.
Pokochałam to miejsce, tych ludzi. Spadł mi wielki kamień z serca po tym jak z wielką radością i zaufaniem przyjęli mnie do swojego grona. Żałowałam, że nie będziemy mogli się często spotykać.

- Powodzenia skarbie. - pocałowałam Sebastiana przed tym, zanim ostatecznie założył kask i wsiadł do bolidu. Dzięki temu weekendowi też lepiej go poznałam. Cieszyłam się, że mogę tu z nim być, że mogę go wspierać i kibicować mu z toru.
- Nie martw się. - położył mi dłoń na ramieniu a ja jedynie podniosłam na niego wzrok. Przez cały czas towarzyszył mi okropny strach. Bałam się, że spotka go jakieś nieszczęście, że coś mu się stanie, że uderzy w bandę cokolwiek. Bardzo się o niego bałam.
Wyścig GP USA rozpoczął się niewiarygodnie ekscytująco. Sebastian bez najmniejszego problemu ominął Williamsa i zrównywał się już z bolidem Mercedesa, jednak nie udało się. Ferrari przez cały wyścig trzymało jego tempo i dzięki odpowiedniej strategii Vettel przez drugą połowę wyścigu prowadził. Byłam dumna, gęsia skórka co jakiś czas pojawiała się na moim ciele a motyle radośnie latały w brzuchu. Minttu widziała moją radość i również ogromnie się cieszyła bo Kimiemu nie szło wcale tak źle. Uśmiech nie schodził nam z twarzy. Fran z wielkim zainteresowaniem przyglądała się wyścigowi, chociaż niewiele rozumiała.
Tak bardzo polubiłam Finkę, że powiedziałam jej o mojej chorobie. Nie było to łatwe, ale nie żałuję tej decyzji. Współczuła mi i przypomniałam, że jakbym tylko czegoś potrzebowała zawsze mogę dzwonić do niej. Nawet w środku nocy.
Gdy do zakończenia wyścigu zostały zaledwie dwa okrążenia a mój Sebastian prowadził wyścig Min zaprowadziła mnie w miejsce gdzie parkuje pierwsza trójka. Sama też nie poszła tam bez powodu bo Kimi jechał na 3 miejscu. Kierowców Ferrari rozdzielił Hamilton.
Nigdy w życiu nie widziałam tylu fotografów, reporterów, dziennikarzy. Stałyśmy przy barierkach a ja próbowałam opanować radość. Przyjechałam na pierwsze Grand Prix a on już wygrywa wyścig. Byłam piekielnie dumna. Serce biło mi jak oszalałe. Minttu z wielkim uśmiechem pogłaskała mnie po plecach. Za jakiś czas obok nas zrobiło się czerwono od mechaników ekipy.
Sebastian szybko wyskoczył z bolidu i podbiegł do nas. Najpierw uściskał się z członkami ekipy. Chłopaki byli wniebowzięci. Stanął sztywno przede mną, jakby jeszcze nie dowierzał, że tutaj jestem i mocno mnie przytulił. Jego oczy błyszczały jak gwiazdy nocą. Pocałowałam go w kask. Zauważyłam, że jedna kamera patrzy centralnie na nas. To już drugi raz. Podczas wyścigu też mnie pokazali. Kompletnie nie wiedziałam jak się zachować. Po raz drugi uśmiechnęłam się a Sebastian pobiegł się zważyć. W między czasie przybiłam jeszcze piątkę z Kimim. Kilku mechaników poklepało mnie po plecach.
Gdy Sebastian dumnie stał na najwyższym stopniu podium co chwila zerkając na mnie i na kibiców do moich oczu zaczęły napływać łzy. Łzy szczęścia i ogólnego zadowolenie. Czy mogłabym być bardziej szczęśliwa? Wpatrywałam się w niego i nie wierzyłam, że jest mój. Był moim darem od losu. Nie wierzyłam w to jak bardzo się w nim zakochałam. Jak bardzo był dla mnie ważny. Min spojrzałam na mnie i pokręciła z niedowierzaniem głową. Ona była przyzwyczajona do takiego widoku, do tego wszystkiego. Otarła moją łzę, która samotnie spłynęła po prawym policzku. Zaśmiałam się.
Podczas tego wyjazdu zrobiłam bardzo dużo zdjęć. Oczywiście Vettel stojący na podium to kolejny powód aby powiększyć swoją kolekcję.
Po tym gdy wzniósł puchar musiałam mocno się powstrzymywać aby się nie rozpłakać. Jednak oczy przez cały czas miałam przeszklone.
- Będę czekać w kawiarni. - powiedziałam do Sebastiana gdy on całował mnie w policzek. Spieszył się właśnie na wywiady. Wiedziałam, że to trochę potrwa, a że byłam już lekko głodna postanowiłam zaczekać właśnie tam.
Przepełniona emocjami wróciłam do garażu Ferrari gdzie wszyscy właśnie świętowali. Fran już tam nie było. Zostawiałam ją tylko na chwilę, a on już musiała gdzieś iść. Wysłałam jej SMS jednak nie odpisała. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam do kawiarni na torze. Nie sądziłam, że tego czego się tam dowiedziałam tak bardzo zniszczy mi mój humor, ale też stabilność uczuć i sprawi, że tak bardzo będę cierpieć.

• • • • •
Cześć kochani :) Jedno najważniejsze pytanie: co stanie się w kawiarni? Macie jakieś przeczucia, albo propozycję?
Jak mijają wam wakacje? Czy do was też nie dociera, że już prawie połowa wakacji nam minęły? Jeszcze chwila i znów będzie trzeba chodzić do szkoły, beznadziejna.
Dziękuję za masę komentarzy pod rozdziałami. To daję jeszcze większą chęć do pisania. Dziękuję i czekam na opinię dotyczące tego rozdziału.
Buziaki :*


10 komentarzy:

  1. Nie rób tego więcej ;( Po takim przyjemnym, pięknym rozdziale tak straszysz na końcu.
    Sebuś wygrywa, co bardzo mi się podoba. Lia musi dużo częściej przyjeżdżać na GP :D
    I jest Fran z Danielem. Mam wrażenie, że włoszka zniknęła właśnie z nim :P Zobaczymy xD
    No i czekam na wyjaśnienie co ty tam wymyśliłaś na końcu.
    Do następnego :)
    Molly

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę dramatyzmu musi być 😊 nie może przez cały czas być różowo. Byłoby nudno i znudziłoby wam się. Poza tym i tak obwiniam się za to że sporo rozdziałów było takich w których teoretycznie nic się nie działo. Ale postaram się to zmienić.
      Dziękuję za komentarz. 😊

      Usuń
  2. Cześć :D
    Nie mam pojęcia co wymyśliłaś i zaczynam się bać. Cholera, a co jak tam pojawiła się Hanna? Albo jeszcze coś dziwnego? Mam nadzieję, że jednak nie. I że nic się tam nie wydarzyło.
    Fran i Dan (jaki ładny rym) :D
    Czekam niecierpliwie na kolejny :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w swoim czasie się wyjaśni 😊 Hanna czy nie, mogę powiedzieć, że będzie ciekawie. Mam nadzieje że wpadniesz i będzie czytać dalej 😊
      Dziękuję za miłe słowa 💕

      Usuń
  3. Jestem!
    Rozdział genialny, jak zwykle ^^
    Właśnie... co się stanie w kawiarni? Nie wiem, dlaczego, ale mam jakieś strasznie złe przeczucia, że nic dobrego tam się nie wydarzy. Wolę nie zgadywać... Nie podoba mi się ta końcówka, ale za to jak intryguje! :D
    Weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha. Bardzo dziękuję 😁 sama zmieniam plany co chwile, ale mam nadzieje, że fajnie to wyjdzie.
      Jeszcze raz bardzo dziękuję 😍

      Usuń
  4. biedny Lewis, wszyscy z niego śmieszkują XDD
    jeny, niech ta Fran zacznie działać, bo do końca historii się z nim nie spiknie XD
    miłość Lii do Sebka jest taka piękna, że aż się roztapiam, gdy o niej czytam💖
    EJ NO
    co to tam na końcu ma być¿¿ zaniepokoiłam się i to potwornie bardzo :|
    wyłapałam jeden błąd - tępo. tępo to można się na kogoś patrzeć, a tu raczej Ci chodziło o prędkość, nieprawdaż? więc powinnaś napisać 'tempo'. #wybaczniechciałambyćwrednymhumanem
    tak czy siak czekam na kolejny i liczę, ze będzie dobrze!!💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zwrócenie uwagi. Za chwilę poprawie 😊
      Dziękuję ze komentarz I do zobaczenia 😘

      Usuń
  5. CO TO NA KOŃCU MA BYĆ?
    Zaniepokoiłaś mnie tą końcówką, ale też strasznie zaintrygowałaś!
    Haha, początek taki śmieszkowy, że tak to ujmę :D
    Czekam na kolejny i ściskam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh ta niepewność i nieprzewidywalność 😂
      Bardzo dziękuję za komentarz 😚

      Usuń