piątek, 5 sierpnia 2016

Rozdział 16

Po tym jak zamknąłem wszystkie sprawy związane z wyścigiem próbowałem kilka razy dodzwonić się do Lii. Za każdym razem nie odebrała. Udałem się więc do kawiarni, w której miała na mnie czekać. Nie było jej tam. Przeszukałem cały garaż Ferrari,  a także pomieszczenia, które należą do zespołu. Nigdzie jej nie było. Powoli zacząłem się martwić.
- Hej. Widziałeś Lie? - wpadłem do garażu Mercedesa jak oparzony. Zazwyczaj nie wychodzę do konkurencji a z chłopakami rozmawiam na neutralnym terenie. Teraz jednak nic mnie nie obchodziło. Musiałem znaleźć Lie.
- Nie. Stało się coś? - Lewis, ku mojemu zdziwieniu zainteresował się zniknięciem brunetki. Przez kilkanaście minut razem przeszukaliśmy cały padok. Miałem złe przeczucia. Cały czas próbowaliśmy się do niej dodzwonić. Bez skutku. - Sprawdzałeś w hotelu? - zapytał Hamilton gdy dołączył do mnie.
- Nie. - przyznałem zgodnie z prawdą i jeszcze bardziej zacząłem się martwić. Może coś jej się stało. Może zasłabła.
- Jesteś idiotą. - podsumował patrząc na mnie z niedowierzaniem. Spuściłem wzrok czekając na dalszą falę krytyki. - Jedziemy. - ruszył szybkim krokiem a ja nadal stałem w tym samym miejscu. Podbiegłem do niego i razem skierowaliśmy się do hotelu.
Gdy wszedłem do pokoju ujrzałem chaos, bałagan i pobojowisko. Hamilton stanął jak wryty i tylko rozglądał się bez żadnego słowa. Na początku myślałem, że to włamanie, ale jak zobaczyłem, że nie ma rzeczy Lii zamurowało mnie. Z wrażenia usiadłem na łóżku i oparłem ręce na kolanach. Schowałem twarz w dłoniach w nadziej, że wpadnie mi do głowy jakieś rozwiązanie tej sytuacji. Zapanowała cisza.
- Zadzwonię do Fran. - powiedział w końcu Lewis. Poderwałem się i pokiwałem z aprobatą głową. Musiałem ją znaleźć, porozmawiać z nią. Nie wyobrażałem sobie, że miałbym tak zwyczaje odpuścić. Chciałem poznać powód jej ucieczki bo byłem pewien, że właśnie tak można to nazwać.
- To ja idę do Min. - szybkim krokiem skierowałem się do pokoju Finki. Na szczęście była w pomieszczeniu i z wielkim uśmiechem otworzyła mi drzwi jednak gdy zobaczyła moją minę jej wyraz twarzy całkowicie się zmienił.
- Widziałaś Lię? - wszedłem do środka i stanąłem przed kobietą, z którą zawsze miałem wspaniały kontakt. Byłem bardzo zdenerwowany. - Nigdzie jej nie ma. - podrapałem się po brodzie.
- Widziałam ją po ceremonii na podium. Miała iść do kawiarni. - wyjaśniła mi partnerka mojego przyjaciela rozglądając się nerwowo po pomieszczeniu. Coś ukrywała, jednak nie ciągnąłem jej za język.
- Jakbyś coś wiedziała daj mi znać. Błagam. - poprosiłem a ona pokiwała głową. - Chyba będę musiał do niej jechać. - nie miałem już pomysłu co mam zrobić. Nigdzie jej nie było. Nikt nic nie wiedział.
- Moim zdaniem to zły pomysł. Gdyby chciała sama by zadzwoniła. Najwidoczniej potrzebuje czasu. - Minttu długo mi tłumaczyła dlaczego nie powinienem tam jechać. Zawsze mi pomagała i tym razem też postanowiłem jej zaufać, ale bardzo dużo mnie to kosztowało. Chciałem z nią porozmawiać i wszystko wyjaśnić.
Fran też nic nie wiedziała. Usiedliśmy z Lewisem na brzegu łóżka w moim pokoju. Między nami ponownie panowała cisza. Hamilton nie rzucał swoimi głupimi tekstami. Widział, że to nieodpowiednia chwila. W mojej głowie było pełno różnych myśli. Nie wiedziałem co mam robić. Czekałem na jakąś wiadomość od niej. Nie dostałem żadnej przez kilka dni, jednak trzymałem się porady Minttu. Serce mi pękało, tęsknota dawała o sobie znać, jednak kochałem ją tak bardzo, że uszanowałem jej decyzję. Miałem nadzieję, że jak najszybciej się do mnie odezwie. W czasie oczekiwania zająłem się pracą. Chłopaki nadal widzieli, że coś jest ze mną nie tak, jednak nikt nie poruszał tego tematu. Byłem zdenerwowany bardziej niż zawsze.

Przez kilka kolejnych dni siedziałam od rana do wieczora zawalona robotą. Większość dnia spędzałam na sesjach a po powrocie do domu zajmowałam się wykonanymi zdjęciami. Fran często wychodziła. Dzisiejszy wieczór też spędzała poza domem. Próbowałam jak najskuteczniej pozbyć się widoku Sebastiana przed moimi oczami, wspomnień z głowy i uczuć z serca. Jednak to było takie trudne. Niewiarygodnie za nim tęskniłam. Za wszystkimi. Dzwonił już tylko dwa razy dziennie, Lewis zdecydowanie więcej. Dostawałam nawet 6 połączeń. Było mi go szkoda, ale nie mogłam z nim rozmawiać. Wszystko zaraz wygadałby Sebowi.
Siedziałam wieczorem i pracowałam na laptopie. Cały czas po głowie krążył mi on i ten wspaniały weekend. Nagle mój telefon wydał dźwięk wiadomości. Chwyciłam leniwie za komórkę myśląc, że to ktoś z kierowców, ale to były moje koleżanki. Nie mają co robić i postanowiły wpaść do mnie. Przewróciłam oczami bo nie miałam ochoty robić domówki. Nasze nieplanowane spotkania zawsze się tak kończyły. Poderwałam się i w pośpiechu zaczęłam sprzątać mieszkanie. Moje koleżanki po 15 minutach z niezłym zapasem alkoholu i jedzenia stanęły przed moimi drzwiami. Przywitałam je ze sztucznym uśmiechem. Przygotowałyśmy przekąski i usiadłyśmy w salonie włączając jakąś muzykę.
Spotkanie trwało w najlepsze gdy postanowiłam, że dotychczasowo popijany sok pomarańczowy zastąpię jakimś alkoholem. Nie myślałam nad tym czy to będzie dobry pomysł czy nie, ale chciałam chociaż przez chwilę przestać się martwić i myśleć o kierowcy. Moje koleżanki z wielką radością nalały mi bezbarwnego napoju w mały kieliszek. Nie rozumiały dlaczego nie chciałam pić alkoholu. Nie wiedziały o mojej białaczce, która cały czas zagrażała mojemu życiu. Ja też o niej zapomniałam. Wieczór, po kolejnych kieliszkach mijał coraz przyjemniej. Późnym wieczorem znajomi opuścili moje mieszkanie a ja w dość dobrym humorze i stanie poszłam spać. Jak przez mgłę słyszałam jak wróciła Fran.
Wczesnym rankiem mój telefon wydał dźwięk połączenia. Zaspana chwyciłam po komórkę.
- Halo? - wymamrotałam przecierając twarz i zdając sobie sprawę z tego jak bardzo boli mnie głowa.
- Lia! Wreszcie. - usłyszałam głos mojej ulubionej kobiety związanej z formułą 1. W głosie Minttu słychać było ulgę i ogromną troskę. - Co się stało? Gdzie jesteś? - zapytała.
- Jestem w domu. W Tampie. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Serce znów mi zaczęło krwawić. Nie odezwała się i czekała na resztę odpowiedzi. - Pokłóciłam się z Sebastianem.
- Jak to? Przecież był u mnie i cię szukał. - zdziwiła się brunetka. Nic nie rozumiałam z jej wypowiedzi. Po krótkiej rozmowie razem złożyłyśmy wszystko w całość. Ufałam jej i bez zastanwoienie podzieliłam się z nia moimi odkryciami względem Sebastiana. - Możesz powtórzyć jak wyglądała ta kobieta, z którą rozmawiałaś? - zainteresowała się.
- Wysoka blondynka. Była ubrana w szarą sukienkę. Brzydka. - opisałam ponownie kobietę, która dostarczyła mi tyle cierpienia.
- Vivian. Żona Rosberga. - stwierdziła bez zastanowienia Min. Poderwałam się z łóżka i sama nie wiedziałam co myśleć. - Nie wierzyłabym jej. - długo mi tłumaczyła jaka jest blondynka. Z każdym słowem wiedziałam coraz mniej. Byłam zła na siebie, że jej uwierzyłam, że nie skojarzyłam faktów, że nie poznałam w niej tej kobiety, przed którą tyle osób mnie ostrzegało.
- Ale pokazała mi zdjęcie. – przypomniałam jej i głośnio westchnęłam.
- Było widać dokładnie twarze? - zapytała. Z jej opowieści wynikało, że dobrze znała partnerkę Nico i nie miała z nią przyjemnych wspomnień. Cała nasza ekipa trzymała się od niej z daleka bo każdy wiedział jaka ona jest.
- Nie. - zaprzeczyłam i dokładnie opisałam zdjęcie.
- Musisz koniecznie zadzwonić do Sebastiana. Kryłam cię i nie pozwoliłam mu do ciebie jechać, ale strasznie się martwi. To zdjęcie było pewnie przerobione. Ona taka jest. Musisz do niego zadzwonić. Ale za jakiś czas bo teraz mają spotkanie. - ucieszyłam się i oczywiście uwierzyłam Min. Ten związek jednak miał szansę na przetrwanie. Byłam szczęśliwa. Nie mogłam doczekać się rozmowy z kierowcą, ale też bardzo się tego bałam. Miałam nadzieję, że mi wybaczy. Jednak kamień spadł mi z serca i znów zaczęłam wierzyć w to, że wszystko może się ułożyć, że mogę być szczęśliwa.


• • • • •
Hola!
Rozdział 16 zgodnie z planem :) Mamy już pierwszy tydzień sierpnia...kurczę, kiedy minął pierwszy miesiąc wakacji?! Ale ten czas szybko leci...już niedługo będziemy musieli znów chodzić do szkoły.
Zauważyłam, że statystyki troszkę spadły. Rozumiem, są wakacje, ale mam nadzieję, że z początkiem września wszystko wróci do normy.
Kolejny rozdział, kolejne wyjaśnienia, kolejne pytania. Wiemy, kim była blondynka, która naopowiadała takich bzdur Lii. A wy uwierzyłybyście jej? Kolejne pytanie to to czy alkohol w połączeniu z lekami jakie bierze Lia to odpowiedni pomysł? A na koniec to czy uczucia Sebastiana wezmą górę i wypaczy młodej dziewczynie?
Czekam na opinię i do zobaczenia już za tydzień.
Besos :*

8 komentarzy:

  1. hihi, ja nie będę chodziła do szkoły XD chociaż nie mam się z czego cieszyć, bo pracuję :D
    rozdział cudowny jak zwykle, przepraszam, że tak rzadko komentuję, ale jak już mówiłam pracuję. mam strasznie mało czasu :( nawet nie mam czasu, żeby coś do siebie napisać...
    wybaczy jej, musi! bo jak nie to cię znajdę! :D
    to było słodkie, jak tak się o nią martwił, aww :)
    pozdrawiam i ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mnie czekają jeszcze dwie klasy liceum :) jeśli oczywiście znam zgodnie z założeniami :P
      rozumiem i bardzo się cieszę, że mimo tego, udało ci się naleźć dla mnie chwilę :*
      jeszcze raz bardzo dziękuję za obecność i komentarz ♥

      Usuń
  2. jeny, Lia, nie powinnaś pić, jak jesteś chora! powinna też porozmawiać z Sebkiem, a nie wierzyć obcej kobiecie...
    chociaż wiesz. niby po co mobca osoba miałaby kłamać? przecież jej nie zna, może tylko zazdrościć Lii. ale niby czego? :|
    eh, nie wiem.
    czekam na jkolejny, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może stwierdziła, że alkohol uwolni ją od problemów? Albo, że nic gorszego nie może się wydarzyć?
      Niedługo przekonamy się po co to wszystko było :)
      dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  3. Cześć, kochana!
    Wreszcie jestem, ale niestety o tej godzinie nie napiszę długaśnego komenatrza. Na wstępie przepraszam Cię za to bardzo.
    Rozdział jest świetny! Jak wszystkie poporzednie.
    Szkoda mi naszej parki. Lia nie powinna wierzyć inny kobietą, ktorych nawet nie zna. Jej zachowanie nie podoba mi się w tym rozdziale bardzo! Mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni.

    Pozdrawiam,
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem coś o tym :P sama za czytanie zabieram się po 23 a potem nie umiem skleć zdania abym cokolwiek napisać w komentarzu.
      U Lii najwyraźniej wzięły górę emocje i to wszystko przez nie.
      bardzo dziękuję za komentarz:*

      Usuń
  4. Dotarłam tutaj w końcu i wcale nie żałuję.
    Na wstepie muszę zaznaczyć, że kompletnie nie interesuje się, a co za tym idzie, nie znam się na F1 i jedynymi kierowcami jakich znam się właśnie Vettel, Hamilton, Alonso no i Kubica :D
    Kurcze, faktycznie to chyba nienajlepszy pomysł żeby Lia mieszała leki przy tak poważnej chorobie z alkoholem, ale mały plus jest taki, że straciła czujność i w końcu odebrała ten przeklęty telefon :D
    "Wysoka blondynka. Była ubrana w szarą sukienkę. Brzydka." - nie wiem czemu, ale rozbawił mnie ten opis xD A jeszcze bardziej to, że Minttu od razu wiedziała o kogo chodzi :D
    Mam nadzieję, że wszystko się teraz ułoży i Lia wyjaśni wszystko na spokojnie z Sebem. Przyda się troche radosnych chwil ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi 😁 staram sie pisać to opowiadanie tak aby każdy kto nie interesuje się F1 mogę je spokojnie przeczytać wszystko zrozumieć. Co prawda ani Kubicy ani Fernando nie mam na razie w planach tutaj dodać 😂 ale większość bohaterów znasz 😀
      Lia powinna już dawno odebrać ten telefon. Przecież oni się o nią martwią.
      Minttu jest kochana. Ostrzegała ja juz na samym początku a teraz stara się jej przetłumaczyć.
      Taka mala informacja. Rozdzial 17 będzie pewnie albo w poniedziałek albo dopiero we wtorek. Bardzo Was przepraszam ale nie mam możliwości opublikowania tego rozdziału. Mam nadzieje że nie będziecie się za bardzo gniewać.
      Dziękuję za komentarz 😁

      Usuń